Kurs wprowadzający część V
5. WYNIKI
Zadanie twoje jest zupełnie podobne. Przede wszystkim, masz oczyścić z rzeczy niepotrzebnych i szkodliwych mieszkanie, które chcesz przygotować dla twej jaźni wyższej. A mieszkaniem tym ma być twe ciało myślowe, astralne, eteryczne i fizyczne. Oczyścić je zatem musisz ze wszystkiego, co w każdym z nich jest zbyteczne. Ciało myślowe musisz oczyścić z otaczającej je chmury gęstej i nieprzejrzystej, jaką tworzą otaczające je myślaki [Myślakami nazwałem istoty stworzone myśleniem czy to ludzkim, czy czyimś innym. Są to istoty żywe, realne, żyjące dłużej lub krócej, literatura obca zwie je myślami-formami – przyp. J.A.S.]. Oczyścisz ciało astralnie z żądz i popędów niepotrzebnych, zaprowadzisz w nim spokój. Z ciała eterycznego usuniesz złe nawyki i niepotrzebne lub błędne nałogi, choćby najbardziej zastarzałe. Ciała fizycznego oczyszczać nie potrzebujesz, bo ono nie ma żadnych własności ani złych, ani dobrych. To tylko maszyna, działająca dopóty, dopóki w niej jest ciało eteryczne i działające tak, jak ją to ciało popycha. Gdy zatem oczyścisz swe ciało eteryczne, czyste będzie tym samym i ciało fizyczne.
Praca twa powinna prowadzić od góry w dół, to znaczy, zacząć się od ciała myślowego (mentalnego - przyp. redakcji) i schodzić w powłoki coraz to grubsze. Gdy oczyścisz ciało myślowe, gdy usuniesz otaczającą je gęstą chmurę myślaków, osiągniesz to samo, co po oczyszczeniu okien w mieszkaniu. Dotychczas ta chmura nieprzebita zasłaniała ci widok na zewnątrz. Po oczyszczeniu ciała myślowego zdołasz wyglądać nim na zewnątrz, czyli odbierać myśli obce. A wiesz już, że takie korzystanie z myśli obcych zwie się inspiracją. Inny jego kierunek, bardziej materialny, zwie się telepatią, niesłusznie zresztą, bo ściśle rzecz biorąc telepatią byłoby "odczuwanie na odległość".
W parze z oczyszczeniem iść musi opanowywanie ciała myślowego. Przetłumacz to na sanskryt, a otrzymasz pratjaharę i dharanę. Gdy będziesz już miał w ręku władzę nad swym ciałem myślowym, zniknie niepostrzeżenie to, co dotychczas może było twą wadą jako roztrzepanie, roztargnienie. Myśli twe będą jasne, wyraźne, dokładne i silne. Stwierdzisz na sobie doświadczalnie prawdziwość znanego zdania: "Ludzie tyle rzeczy niepotrzebnych czynią, mówią i myślą, że na potrzebne już im brak czasu". Przestaniesz tworzyć myśli niepotrzebne, do niczego nie wiodące i nauczysz się raz zaczętą myśl doprowadzać zawsze do końca, nie urywać jej w połowie. Przez to pojęcia twoje będą niesłychanie jasne, wszechstronne i logiczne. Zamiast tworzyć nieustannie chmurę myślaków wątłych, nikłych, bezsilnych, będziesz ich tworzył mniej, ale pełnych siły i żywotności. W życiu praktycznym oznacza to wzmożenie twych zdolności umysłowych, trzeźwość sądu, logikę wnioskowania, pewność wiadomości.
Praca nad twym ciałem astralnym przyniesie ci, przede wszystkim, ogromny spokój, mimo zwiększenia subtelności uczuć. Dziś jesteś może niezdolny do niektórych uczuć, a inne z kolei wprawiają cię w zaburzenie równowagi duszy, opanowują cię całkiem wbrew twej woli. Wpadasz, nawet z błahego powodu, w zniechęcenie lub smutek, a za chwilę przeskakujesz do radości wybujałej, chociaż sam rozumiesz, że pobudka była zbyt mała do wybuchu tak wielkiego. Takie ustawiczne wahania, takie dominowanie coraz to innych uczuć nad całą twą duszą, ustąpi pewnej ciszy wewnętrznej, pewnemu uspokojeniu. Ćwiczeniami w pratjaharze nauczysz się panować nad uczuciami, wybierać sobie stosowne, a innych nie wpuszczać do duszy. Nauczysz się ponadto ekonomii w uczuciach. Nie będziesz nimi szafował bez potrzeby, będziesz w nich powściągliwy wobec przedmiotów małych, ale tym bardziej hojny wobec przedmiotów, które zasługują na uczucia głębokie. Wrażliwość twa na bodźce uczuciowe zwiększy się znacznie, ale od woli twej zależeć będzie czy zechcesz im się poddać czy pozostać wobec nich obojętnym. Będziesz panem wszystkich swych uczuć, podczas gdy dotychczas jesteś tylko ich niewolnikiem.
Najbardziej uderzająca zmiana zajdzie w twym ciele eterycznym. Przekształci się zupełnie twój charakter, nawyki, a nawet głos i ruchy: staniesz się całkiem innym człowiekiem. Znikać będą, jedne po drugich, wady twego charakteru, nawet nieznaczne, rozwieją się w nicość nałogi, rozkwitnie także twe zdrowie w stopniu dotychczas nie znanym. Ludzie, którzy znali ciebie od szeregu lat, będą przypisywać te zmiany jakimś niezwykle pomyślnym warunkom zewnętrznym. A tymczasem zdziała to wszystko tylko jeden warunek wewnętrzny: twoja wola, twoja chęć dobra. Na pewnym stopniu ścieżki zauważysz, że bez starań z twej strony budzą się w twym ciele eterycznym zdolności mesmeryczne. Będziesz mógł ich używać do leczenia ludzi w twym otoczeniu, nawet zwierząt i roślin. Ale nie traktuj tego zawodowo. To tylko podarek ofiarowany ci ze światów wyższych, uważaj go więc za dar, a nie za przedsiębiorstwo zarobkowe.
Wiesz już, że ciało fizyczne to tylko maszyna, zbudowana z pierwiastków chemicznych, którą ciało eteryczne utrzymuje w ruchu. Wraz z przekształceniem ciała eterycznego zajdzie równoczesne przekształcenie ciała fizycznego. Wspomniałem ci już o rozkwicie zdrowia, jednocześnie nabędziesz sił fizycznych i niezwykłej wytrzymałości na trudy, głód i bezsenność. Ulegnie zmianie twój smak, stracisz ochotę na potrawy ostre, korzenne, napoje wyskokowe i narkotyki. Ludzie często zaczynają "przerabianie siebie" od ciała fizycznego, zamiast zacząć od góry. Zmieniają pożywienie na jarskie, zakazują sobie tytoniu lub kawy i sądzą, że przez to rozwiną im się jakieś władze wyższe. Mylą jednak przyczynę ze skutkiem. Skłonność do potraw jarskich pojawia się jako skutek ćwiczeń tajemnych, nie może zatem pokarm jarski być przyczyną jakiegokolwiek rozwoju nadzmysłowego.
Zrozumiesz już teraz – a później sprawdzisz sam na sobie – dlaczego nie znajdujesz tu żadnych przepisów dotyczących odżywiania ciała fizycznego. Takich wskazówek ani nakazów nie ma na "ścieżce". Organizm fizyczny człowieka (uzębienie, jelita) jest przystosowany zarówno do pokarmu roślinnego jak i zwierzęcego. Ponadto wiekowe przyzwyczajenie do takich używek jak kawa, tytoń, herbata, uodporniło ludzkość na zgubne działanie zawartych w nich alkaloidów. Gdybyś jednak bez trudności i bez ujemnych następstw dla zdrowia fizycznego mógł obywać się bez mięsa, kawy i herbaty, to wolno ci wykreślić je z rzędu twych pokarmów. Zyskasz przez to pewne uspokojenie ciała astralnego, które może zbyt łatwo ulegało wybuchom uczuć i wymykało się spod twej władzy. Jeżeli jednak brak tych pokarmów, do których od lat przywykłeś, powoduje w twym ciele fizycznym, eterycznym lub astralnym jakiekolwiek niedomagania (niepokój, zdenerwowanie) i niedomagania te nie ustępują z czasem przy dalszej wstrzemięźliwości, to lepiej jej zaniechaj. Walka – bezskuteczna w dodatku – z przyzwyczajeniem do pewnych potraw lub napojów, zabierałaby ci zbyt wiele sił, których potrzebujesz do poważniejszych celów.
Od używek w rodzaju kawy, herbaty, tytoniu, musisz odróżnić narkotyki we właściwym znaczeniu, a więc alkohol w różnych postaciach, morfinę, kokainę itp. Już samo to, że używek potrzebuje organizm stale w mniej więcej jednakowej ilości, a potrzebna ilość narkotyków wzrasta ciągle w miarę upływu czasu ich zażywania, wskazuje ci jakie niebezpieczeństwo zagraża ze strony tych drugich. Opanowują człowieka coraz wszechstronniej, niszczą siłę woli, czynią go wprost niezdatnym jako kandydata na ucznia tajemnego. Zwracam ci na to uwagę, nie dlatego, że już jesteś narkomanem – bo takich nie ma na "ścieżce", lecz dlatego, abyś zdawał sobie sprawę z ujemnych następstw użycia alkoholu lub narkotyków. Znać je musisz, bo nieraz znajdziesz się w sytuacjach – bardzo rzadkich – kiedy odpowiednia dawka alkoholu lub narkotyku będzie konieczna po prostu jako lekarstwo. Będzie konieczna oczywiście nie dla ciebie, lecz dla twych ciał, twych "zwierząt". Wiesz zapewne, że konie wyścigowe dostają wino przed biegiem, a słonie rum po wykonaniu ciężkiego zadania. Otóż, podobnie i ty, w niektórych wypadkach, możesz pobudzić energię twych ciał odpowiednimi dawkami alkoholu, kofeiny itp.
W jakich wypadkach takie środki podniecające będą na miejscu, osądzisz sam, gdy będziesz już dość wysoko na ścieżce, teraz tylko zapamiętaj sobie jako rzecz samą przez się zrozumiałą, że te środki tylko wtedy mogą spełnić swe zadanie, wywierać pożądany wpływ na organizm, jeżeli ten organizm nie jest do nich przyzwyczajony przez stałe używanie. Zamiast ulegać nałogowi i dostarczać organizmowi takich używek jak to ludzie najczęściej robią, ty będziesz panował nad swymi ciałami, będziesz im wydzielał stosowne dawki używek tylko w tych wypadkach, w których ty sam uznasz je za wskazane.
Na podstawie tego, co ci przedstawiłem dotychczas, masz już zarys obrazu wyników, jakie ci przyniosą ćwiczenia tajemne. Ale to jeszcze nie wszystko. To jest dopiero ta część wyników, którą mógłbyś uzyskać i bez ćwiczeń w jodze nowoczesnej, tylko usilną i wytrwałą pracą nad sobą, nad przekształceniem charakteru i umysłu. Jeżeli zatem tak pożądane wyniki można otrzymać już pracą wiodącą niejako normalnymi torami, to tym więcej masz prawo oczekiwać od pracy – nie anormalnej – tylko ponadnormalnej, jaką są ćwiczenia tajemne. Wyniki tej pracy ponad normę wyrastają również ponad normę, ponad normalne zdolności człowieka.
Już inspiracja, tłumaczona słusznie w naszym języku wyrazem "natchnienie" jest uzdolnieniem nadnormalnym. Podobnym jest telepatia, chociaż rodzi się coraz więcej ludzi z wrodzonymi uzdolnieniami telepatycznymi. Właściwości mesmeryczne nie mogą być wrodzone, a rozwinąć je potrafi tylko człowiek o ponadprzeciętnym poziomie etycznym. Ty jednak uzyskasz je same przez się. Do twej inspiracyjnej zdolności rozumienia myśli ludzi otaczających dołączy się zdolność odczuwania ich uczuć i nastrojów. Nie sądź jednak, że taka znajomość myśli obcych lub uczuć może być źródłem niedyskrecji. Na tej twojej zdolności nikt nie ucierpi, bo twój poziom moralny będzie tak wysoki, że nie pozwoli ci na żadną, najbłahszą nawet chętkę wykorzystania tej zdolności.
Nikt – nawet w żarcie – nie dowie się od ciebie ani odrobiny z tego, co wyczytasz w uczuciach lub myślach obcych. Ty sam nawet nauczysz się nie wysnuwać z nich żadnych wniosków dla ciebie. Gdybyś się tego nie nauczył, to wady ludzkie, które spostrzeżesz, brzydkie myśli i niskie uczucia, napawałyby cię niechęcią do ludzi, obniżałyby twój dla nich szacunek i miłość. Ty musisz dla wszystkich ludzi, dla dobrych i złych, rozumnych lub głupich, mieć sympatię, miłość i wyrozumiałość. Ułomności ich nie powinny cię od nich odpychać, budzić twego lekceważenia, przeciwnie, muszą budzić współczucie tym większe i większą chęć pomocy. Zrozumiesz zresztą, że istnieje zło, że są ludzie źli, są to błądzący, a błądzą dlatego, bo nie wiedzą. Grzech, to niewiedza (awidja, tamas). Aryman i Lucyfer to diabły i demony złośliwe. To potęgi, które są złe same w sobie, a ludziom dopiero wtedy szkodliwe, gdy im ludzie ulegają w swej niewiedzy, zamiast odrzucać ich i przezwyciężać w celu postępu własnego.
Najbardziej ponętną dla ambitnych jest zwykle zdolność jasnowidzenia we wszystkich jego formach. Uzyskasz ją i ty, a co ważniejsze, uzyskasz bez żadnych wysiłków rozwinięcia jej w sobie. Zbudzisz ją ćwiczeniami zmierzającymi do całkiem innych celów. Otrzymasz ją gotową jako produkt uboczny, jako proste następstwo tego, że zbudzisz do działania twe narządy nadzmysłowe. Już podczas uprawiania pratjahary, poczną ci się pojawiać pierwsze imaginacje – o ile przebłysków ich nie zauważysz jeszcze wcześniej. Będą to może barwne plamy lub figury nie związane z żadnym przedmiotem fizycznym. Stopniowo imaginacje te będą się stawać coraz wyraźniejsze, aż dojdzie do widzenia istot astralnych. Również twoje rozumienie myśli obcych rozwinie się stopniowo aż do widzenia myślaków w ich barwach i kształtach, a potem do spostrzegania istot wyższych posiadających tylko ciało myślowe jako najniższą z powłok. O skarbach, które uzyskasz dzięki Intuicji mówić teraz byłoby przedwcześnie. Zdołasz je pojąć i ocenić dopiero wtedy, gdy ich dostąpisz.
Rozwój ciała eterycznego i jego padm [padma, ćakra, kwiat lotosu, jest to nazwa narządów nadzmysłowych, mieszczących się w ciele eterycznym, astralnym lub myślowym – przyp. J.A.S.] da ci, w pierwszej linii, przypominanie sobie coraz to dokładniejsze twoich przeżyć we śnie, a potem zdolność używania tego ciała niezależnie od ciała fizycznego. Będziesz mógł, podobnie jak media nowoczesne, wysuwać swe ciało eteryczne z fizycznego, poruszać nim przedmioty oddalone, materializować je widomie dla drugich. Ale tej zdolności nie zechcesz nigdy wykorzystywać dla wzbudzenia czyjegoś podziwu lub szacunku dla ciebie. Użyjesz jej jednak zawsze, gdy spostrzeżesz prawdziwą tego konieczność, a więc w chwilach niebezpieczeństwa czyjegoś lub twojego, gdy ratunek zwykłymi środkami ludzkimi byłby niemożliwy lub spóźniony. Twoja zdolność posługiwania się ciałem eterycznym zapozna się ponadto z przepięknym światem istot eterycznych, które ciała fizycznego nie mają, a więc ze światem gnomów, skrzatów, rusałek i krasnoludków.
Dodaj do tego zdolność przechodzenia przez mury, wnikania we wnętrze Ziemi i unoszenia się w powietrzu, a w innych dziedzinach, zdolność komunikowania się z oddalonymi przyjaciółmi lub nawet Mistrzami, zdolność obcowania z tymi, którzy jako tak zwani "zmarli" opuścili już równię fizyczną, a będziesz miał pojęcie dlaczego Tantrikowie wymyślili sobie Hatha jogę, aby chociaż w części móc posiąść podobne zdolności bez wyrzekania się swego materialistycznego światopoglądu.
Pokusa wykorzystywania takich uzdolnień w celach samolubnych jest rzeczywiście wielka i zwiększa się ciągle wraz ze wzrostem tych uzdolnień. Dlatego też i ty przygotuj się na niebezpieczeństwa, na jakie narażać cię będą te pokusy. Szczególnie groźną jest tu "hala nauki", bo w niej dosłownie pod każdym kwiatem wąż się czai. Wszakże jest to królestwo Lucyfera, władającego bronią tak potężną jak radżas. On nas już raz skusił za czasów "rajskich", więc już nam nie tak łatwo teraz wyzwolić się z jego władzy. A wyzwolić się zdołasz właśnie oczyszczeniem się tak starannym, aby w twej istocie nie pozostało już nic lucyferycznego. Dwóch władców nie może rządzić twymi ciałami. Jeżeli ma w nich zamieszkać Chrystus, musi Lucyfer ustąpić. Oczywiście, musi ustąpić przedtem Aryman, ale on już ustępuje z ciebie, skoro "ścieżka" ciebie pociąga.
Jednak długotrwałą walkę musisz toczyć, tym trudniejszą, że rozegra się wewnątrz ciebie, w głębi twej istoty. Będą to doświadczenia ciężkie i tak różnorodne, że wydadzą ci się niewyczerpanymi w swej pomysłowości. Jednym z takich przejść niechybnych jest wychodzenie na jaw wszystkiego, co w człowieku było dotychczas pokryte pokostem "kultury" i form towarzyskich. "Gdy czeladnik ma choćby jedną wadę ukrytą, wyjdzie ona na światło dzienne podczas tych walk, choćby ją zatajał najtroskliwiej. Występek wdziewa maskę najbardziej dlań kuszącą, a namiętności źle opanowane ściągają go w głąb poniżenia psychicznego. Walka ta odbywa się tylko między wolą ucznia a jego naturą zwierzęcą, Karma zaś zabrania mieszania się w nią Aniołom lub Mistrzom, dopóki wynik walki nie będzie znany. Wszelkie złe skłonności, najusilniej tajone, wyrosną niechybnie, ale tak samo i dobro. Okazuje się wtedy, kim jest uczeń naprawdę" (B).
Dosłowną prawdą jest, że w takiej walce nie pomoże ci nikt, dopóki wynik jej nie będzie niewątpliwy. Nie wmiesza się w nią nikt po twej stronie, musisz ją staczać samotnie, a na dobitkę w ciemności. Wszystkie moce niższe podają sobie wówczas ręce, aby utrudnić zwycięstwo. Ogarnia cię ciemność duchowa, nie widzisz przed sobą wyjścia, nie widzisz nad sobą opieki, a pod sobą, nie widzisz gruntu, na którym mógłbyś się oprzeć. Za sobą natomiast czujesz – nie widzisz – że wszystko popycha cię w tę przepaść zaćmioną, że w nią wpaść musisz bez ratunku. Ze wszech stron wiszą nad tobą klęski, nieszczęścia, choroby twoje lub twoich najbliższych, trudności materialne, groźba utraty majątku lub stanowiska, obniżenie nieoczekiwane twego znaczenia, oszczerstwa uwłaczające twej dobrej sławie, a do tego rozstrój nerwowy, zgryźliwość, zniechęcenie, zwątpienie w swe siły i we wszystko. Jeżeli mimo tego rozpętania się wrogich mocy nie upadniesz, jeżeli zachowasz siłę i hart ducha, nie zwątpisz w siebie i w Mistrza, jeżeli nie poddasz się rozpaczy, wszystkie te grozy wiszące nad tobą, zaczną rozwiewać się, jak chmury pod promieniami Słońca. Zachwiane położenie wyrówna się samo przez się, choroby lub zgryzoty ustąpią i dopiero odetchniesz pełną piersią. Poczujesz, że przez cały czas tej udręki Mistrz twój był przy tobie, że śledził ze współczuciem przebieg twych zmagań, ale nie ingerował w nie. Pozostawił cię umyślnie w samotności, abyś nie szukał oparcia w nikim i na niczym, tylko na sobie samym, abyś ani na chwilę nie stracił samodzielności i zaufania do własnej wytrwałości.
Takich okresów ciemności duchowej będziesz miał cały szereg, coraz to groźniejszych i bardziej rozpaczliwych. Za każdym razem ciemne moce ściskać cię będą obręczami tak gniotącymi, że znaleźć wyjście z tej matni, będzie ci się wydawać niemożliwością. Ale jeżeli wytrwasz, węzeł taki rozwikła się sam przez się, w sposób naturalny i spostrzeżesz, że tylko na skutek owej ciemności duchowej wyjścia nie widziałeś. Jednakże i podczas tych walk rozpaczliwych i po nich pozostaniesz samotnym. Będziesz stale w takim stosunku do innych ludzi jak nauczyciel do dzieci. Jest wśród nich, kocha je, opiekuje się nimi, ale to nie są równe mu istoty. To osamotnienie będzie ci towarzyszyć od pierwszych stopni ścieżki aż do jej końca. Będziesz je odczuwał bardzo dojmująco, zanim pojmiesz, że tak być musi, że wobec wszystkich ludzi, czy obcych czy najbliższych masz zachowywać się tak, jak wobec współtowarzyszy podróży w pociągu: jedni wsiadają, drudzy wysiadają na stacjach pośrednich, a ty nie wiążesz się z nikim; każdemu życzysz dobrze, każdemu chętnie pomożesz, każdemu wybaczysz wady i brak wychowania, ale też każdego żegnasz bez żalu, gdy wysiada.
Józef Aćarya Świtkowski
Portal wiedzy ezoterycznej:
Warsztaty i kursy rozwoju duchowego
© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: radza-joga.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz