środa, 26 kwietnia 2017

Radża joga - królewska ścieżka zjednoczenia

Radża Joga – Królewska Ścieżka Zjednoczenia  


Joga na Zachodzie poznana została poprzez opowieści o indyjskich i himalajskich Mistrzach Mądrości znanych jako Ryszi (Rishi, Rshi), którzy od tysiącleci praktykują Królewską Jogę zwaną w oryginale Radża Jogą (Rāja Yogah). Chociaż często można usłyszeć, że ktoś zajmuje się Radża Jogą lub prowadzi nauczanie tej formy Jogi, często okazuje się to zupełną fikcją. Radża Joga jest praktyką w Lotosie (Padmasana), zatem aby rozpocząć rzeczywiście praktykę Radża Jogi osoba najpierw musi nauczyć się siedzieć w pozycji Lotosu, medytować swobodnie w pozycji Lotosu, a także wykonywać kilka chociaż podstawowych Asan Lotosowych oprócz samej medytacyjnej pozycji siedzącej. W swej istocie Radża Joga jest praktyką mędrców (Ryszich) i uczniów szkół duchowej mądrości, jednak z uwagi na owoce do których praktyka prowadzi uważana jest także za Jogę Królów, Radżów, czyli władców kierujących państwami narodowymi w mądry i duchowy sposób. Były takie czasy na ziemi, że władza należała jedynie do Mistrzów Mądrości, ludzi w pełni Oświeconych, Mądrych, ludzi, którzy znali dobro i kierowali się dobrem powszechnym narodu, a nawet całej ludzkości. Radża Joga jest duchowym narzędziem praktyki dla tych, którzy podążają Ścieżką Mądrych i Prawych Władców zarówno w światach ludzkich jak i anielskich, niebiańskich.

wtorek, 25 kwietnia 2017

Tajemnica - Bo Yin Ra


Wszystkim Szukającym na świecie!

ZAWIĄZANIE


Zalewające wszystko, niemal dostępne dla dotyku światło południowego słońca tak przepoiło jasnością oczy trzech wędrowców, że stali zrazu jakby oślepieni, nic prócz ciemności nie dostrzegając w pełnej mroku wiejskiej austerii.

Wewnątrz jednakże poznano już w przychodniach podróżnych z lepszej sfery, co miało ten skutek, że ku raptownemu ich przerażeniu gruchnęły nagle z głębi izby ogłuszające, pełne uciesznego patosu kaskady dźwięków ulubionego na prowincji orkiestrionu.

Jednocześnie wynurzyła się z mroku jakaś ogromna, korpulentna postać, wyciągając ku nim na powitanie obie ręce.

A choć było widoczne, że postać ta coś mówiła, jak gdyby frazesy powitalne, zdając się być niezmiernie dumna ze zgotowanego podróżnym hucznego przyjęcia, jednakże słowa dźwięcznego dialektu krajowego tonęły zupełnie w powodzi straszliwego dudnienia, w głuchym huczeniu kotłów i warkocie bębna.