ALCYONE

ALCYONE - Jiddu Krishnamurti


Przedmowa

Jako starszej przypada mi w udziale napisanie kilku słów wstępu do tej małej książeczki, pierwszego utworu młodszego Brata, młodego ciałem zaiste, lecz bynajmniej nie Duchem. Nauki w niej zawarte były mu dane przez jego Mistrza (Guru) podczas przygotowywania go do Wtajemniczenia (Dikszan), później zaś były przez niego spisane z pamięci - powoli z trudem, gdyż w roku zeszłym władał językiem angielskim o wiele mniej płynnie, niż obecnie. Przeważna część tych nauk jest powtórzeniem własnych słów Mistrza, a co nie jest ich dosłownym odtworzeniem, jest myślą Mistrza, w słowach ucznia (Ćela) oddaną.

Dwa opuszczone zdania były przez Mistrza (Guru) dodane, w dwóch innych miejscach wstawiono opuszczone słowo. Pozatem książka jest całkowicie dziełem Alcyone'a, pierwszym jego darem dla świata. (Imię Alcyone nawiązuje do boskiego wpływu najjaśniejszej gwiazdy mitycznej gromady Plejad w Indii znanej jako gwiazdozbiór Krttika lub Bahulika). 

Oby mogła pomóc innym tak samo, jak ustne nauczanie pomogło jemu - w tej nadziei Alcyone ją ofiarowuje. Lecz nauka ta tylko wówczas przynieść może owoce, jeśli będzie tak wprowadzoną w czyn, jak on ją wprowadzał od chwili, gdy ją z ust Mistrza (Guru) swego usłyszał. Jeśli czytelnik pójść zechce za przykładem, jak i za wskazówkami, wówczas i przed nim, jak przed autorem, wielka się brama na ścieżaj otworzy i - wstąpi na Ścieżkę. Yogini Annie Besant

TYM KTÓRZY KOŁACZĄ


Od nierzeczywistego prowadź mnie ku Rzeczywistemu
Z ciemności prowadź mnie ku Światłu
Od śmierci prowadź mnie ku Nieśmiertelności! 

Asato Ma Sat Gamaya | 
Tamaso Ma Jyotir Gamaya | 
Mrtyor Ma Amrtam Gamaya || 

Wstęp

Słowa te nie są moje; są to słowa Mistrza (Guru), który mnie nauczał. Bez Niego nie mógłbym niczego dokonać, lecz z Jego pomocą wstąpiłem na Ścieżkę (Margah). l ty pragniesz wejść na tę samą Ścieżkę (Margah), więc słowa, które do mnie mówił, pomogą i tobie, jeśli im będziesz posłuszny. Nie dość jednak przyznać, że są prawdziwe i piękne; kto chce dojść do celu, ściśle wypełniać je musi. Łaknący, patrząc tylko na strawę i chwaląc ją, posilić się nie może; musi rękę wyciągnąć i spożywać. Podobnie nie dość jest słuchać słów Mistrza; w czyn wprowadzać musisz wszystko, co Mistrz (Guru) mówi, wsłuchując się w każde Jego słowo, korzystając z każdego wskazania. Rada, z której nie skorzystałeś, słowo, które pomi-nąłeś, są stracone na zawsze, gdyż On nie mówi po raz wtóry. Alcyone (J.K.)
Alcyone - Jiddu Krishnamurti
Cztery są cnoty (umiejętności) na tej Ścieżce niezbędne:

I. Rozpoznawanie (sanskr. Viveka) 
II. Bezinteresowność, bezpożądliwość (sanskr. Vairagya) 
III. Prawe postępowanie (sanskr. Satshampatti, dharma) 
IV. Miłość (sanskrt. Maitri, Prema) 

To, co mi o każdej z nich mówił Mistrz (Guru), postaram się powtórzyć wam. 

I. Rozpoznawanie (Viveka) 


Pierwszym z tych uzdolnień jest rozpoznawanie; rozumie się je zazwyczaj jako umiejętność, odróżniania rzeczywistego (Sat) od nierzeczywistego (Asat), wiodącą ludzi do wstąpienia na Ścieżkę. To prawda, ale jednocześnie rozpoznawanie posiada jeszcze, o wiele większe znaczenie, a powinno być wprowadzane w życie nie tylko na początku Ścieżki, ale na każdym jej kroku, każdego dnia, aż do końca. Wstępujesz na Ścieżkę (Margah), gdyż poznałeś, że na niej tylko można znaleźć to, co zdobywania jest godne. Ludzie, którzy nie wiedzą, pracują, by zdobyć bogactwo i władzę, lecz te wystarczyć mogą zaledwie jedno życie, są więc znikome i nierzeczywiste. Istnieją rzeczy od nich większe - wartości rzeczywiste i trwałe; skoro je raz ujrzałeś, już tamtych nie zapragniesz więcej. 

Na całym świecie są tylko dwa rodzaje ludzi - ci, którzy wiedzą, i ci, którzy nie wiedzą; i ta wiedza (Dźnana) jest jedynie ważną. Religia, którą człowiek wyznaje, rasa, do której należy - nie mają znaczenia; tylko ta wiedza (Dźńana) - ta znajomość Bożego planu względem ludzi - jest prawdziwie ważną. Gdyż Bóg (Brahman) ma plan, jest nim ewolucja. Skoro człowiek plan ten raz ujrzy, gdy go prawdziwie pozna, nie może już nie współpracować i nie jednoczyć się z nim, tak pięknym jest i tak wspaniałym. l wówczas to dzięki swej wiedzy, zwraca się człowiek na stronę Boga (Brahmana), współdziałając z dobrem (Sattva), przeciwdziałając złemu, pracując dla ewolucji, a nie dla samolubnych celów.

Jeśli jest po stronie Boga (Brahmana), jest jednym z nas, a czy wyznaje religię bramińską, czy buddyjską, chrześcijańską czy mahometańską, czy jest Hindusem, czy Anglikiem, Chińczykiem czy Rosjaninem, najmniejszego nie ma znaczenia. Ci, którzy są po Jego stronie, wiedzą, co czynić mają, i starają się to wypełniać; wszyscy inni zaś nie wiedzą jeszcze, co czynić, dlatego często postępują niemądrze, starając się wynajdywać oddzielne drogi, dla nich osobiście przyjemne, nie pojmując, iż wszyscy są jednym, więc tylko to, czego Jedyny chce, może w istocie być dobrem dla każdego. Gonią za złudnym, nie szukają wiecznego (Nitya). Dopóki się tych dwóch nie nauczyli odróżniać, jeszcze się na stronę Boga (Brahmana) nie zwrócili; dlatego to rozpoznawanie jest krokiem pierwszym.

Lecz nawet wówczas, gdy wybór już został zrobiony, wciąż pamiętać musisz, iż rzeczywiste (Sat) i nierzeczywiste (Asat) wiele ma postaci; trzeba też umieć odróżniać prawość (Dharma) od nieprawości (Adharma), ważne od błahego, pożyteczne od nieużytecznego, prawdziwe od fałszywego, egoistyczne od bezinteresownego. 

Wybór między dobrem a złem nie powinien przedstawiać trudności, gdyż ci, którzy pragną iść w ślady Mistrza (Guruh), postanowili już za wszelką cenę postępować zgodnie z dobrem. Ale człowiek a ciało jego są to dwie rzeczy różne; i wola człowieka nie zawsze się zgadza z chęciami jego ciała. Gdy ciało twe żąda czegokolwiek, zastanów się chwilę, czy chcesz tego istotnie ty. Gdyż ty jesteś Bogiem i chcieć możesz tylko tego, czego chce Bóg (Brahman); lecz musisz wejść w głębię twej istoty, by odnaleźć w niej Boga i wsłuchać się w głos Jego , który jest twoim głosem. Nie utożsamiaj ze sobą samym swych ciał – ani fizycznego, ani astralnego, ani mentalnego. Każde z nich ubiegać się o to będzie dla łatwiejszego zaspokojenia swych pożądań. Lecz ty musisz wszystkie je znać i znać siebie jako ich władcę. 

Gdy jakaś praca jest do spełnienia, ciało fizyczne (sthulla śarira) pragnie spoczynku, przechadzki, posiłku lub napoju i człowiek nieświadomy mówi sobie: "Ja pragnę tego i zrobić to muszę"; lecz świadomy powie: "To, co tego żąda, to nie ja, musi zaczekać nieco". Często, gdy się nadarza sposobność dopomożenia komuś, ciało poddaje wnet: "Ileż to trudu kosztować mnie będzie, niechaj kto inny to zrobi" - a człowiek mu na to odpowie: "Nie przeszkodzisz mi w spełnieniu czynu dobrego".

Ciało jest zwierzęciem, które ci służyć musi - rumakiem, którego dosiadasz. Dlatego powinieneś dbać o nie i dobrze się z nim obchodzić; nie przemęczać go, a żywić odpowiednio - tylko czystymi pokarmami i napojami, utrzy-mywać je zawsze w najsurowszej schludności, wolne od jakiegokolwiek brudu. Gdyż jeśli twe ciało nie będzie zdrowe i całkowicie czyste, nie podołasz żmudnej pracy przygotowania się, nie wytrzymasz nieustannego jej natężenia. Musisz zawsze sam rządzić twym ciałem, a nie ono tobą.

Astralne ciało (kamamanas, manomayakośa) ma swoje żądze - całe ich mnóstwo. Chciałoby, byś się gniewem unosił, byś szorstkie mówił słowa, był zazdrosny i chciwy pieniędzy, pożądający cudzego dobra, poddający się przygnębieniu. A chce tego i jeszcze wielu innych rzeczy, nie aby szkodzić ci chciało, lecz dlatego, iż znajduje upodobanie w gwałtownych wibracjach i w nieustannym ich zmienianiu. Lecz ty nic z tego nie chcesz, umiej więc zawsze twoją chęć odróżnić od życzeń twego astralnego ciała. 

Twe ciało mentalne (manas, wyższa część astromentalu) pragnie się dumnie uważać za oddzielne od wszystkich, chce wiele myśleć o sobie, a mało o innych. Nawet gdyś już zdołał odwrócić je od światowych zewnętrznych spraw, ono wciąż jeszcze się stara być samolubnie wyrachowanem, skłonić cię do myślenia o twym własnym rozwoju zamiast o pracy Mistrza (Guru) i pomaganiu innym. Gdy się w medytacji (Dhyana) pogrążasz, ono usiłuje zwrócić twą myśl ku wielu różnorodnym przedmiotom, których samo pragnie, zamiast ku Jedynemu, którego pragniesz ty. Lecz umysł (manas) - to nie ty; a twoim jest on tylko jako narzędzie. I w tym więc rozpoznawanie (viveka) jest konieczne. Czuwać musisz nieustannie, inaczej nie sprostasz zadaniu.

Okultyzm (Gupta Vidya, Śri Vidya) nie zna kompromisów pomiędzy dobrem a złem. Musisz czynić to co jest dobre, choćby cię to wiele miało kosztować; tego co złe – nie powinieneś czynić, bez względu na to, co o tym ludzie nieświadomi pomyśleć lub powiedzieć mogą. Głęboko badaj ukryte prawa natury, a gdy je poznasz, staraj się życie swe z nimi zharmonizować, kierując się zawsze rozumem i zdrowym rozsądkiem.

Musisz ważne od błahego odróżniać. Nieugięty (viraga) jak skała, gdy chodzi o rzeczy zasadnicze, ustępuj w rzeczach małej wagi. Gdyż zawsze powinieneś być łagodnym i życzliwym, rozsądnym i chętnie przy-stosowującym się, pozostawiającym innym tę całkowitą swobodę, której sam potrzebujesz.

Staraj się poznać, co jest warte pracy, pomnąć, iż nie należy sądzić rzeczy według rozmiarów. Drobna rzecz bezpośrednio użyteczna w dziele Mistrza (Guru), o wiele więcej zasługuje na wykonanie, niż inne głośniejsze, które by świat za dobre poczytał. Musisz odróżniać nie tylko użyteczne od bezużytecznego, ale też stopień użyteczności rzeczy każdej. Karmić ubo-gich jest rzeczą dobrą, szlachetną i pożyteczną; posiłek duszom ich nieść szlachetniej jest jednak i pożyteczniej niż ciałom. Lada bogacz jest w stanie zaspokoić głód ciała; lecz tylko ci, którzy posiadają wiedzę, głód duszy ugasić mogą. Jeśli posiadasz wiedzę (dźńanę), obowiązkiem twym jest pomagać innym w jej zdobywaniu.

Ilekolwiek mądrości (pradźńam) zdobyłeś, wiele ci jeszcze na ścieżce tej pozostaje do nauczenia się; tak wiele, że i w tym potrzebne jest rozpoznanie i zastanowienie się poważne, co jest warte uczenia się. Pożyteczną jest wszelka wiedza i przyjdzie dzień, gdy posiądziesz ją całą; lecz póki dostępną ci jest tylko częściowo, zważaj, aby to była część najużyteczniejsza. Bóg (Brahman) jest Mądrością i Miłością zarazem; im głębszą będziesz posiadał mądrość, tym więcej z Niego przejawiać będziesz w stanie. Ucz się więc, lecz przede wszystkim tego, co cię uczyni zdolniejszym nieść pomoc innym. Wytrwale pracuj w swych studiach, nie po to, aby się wykształconym wydać przed ludźmi, ani nawet dla samego szczęścia posiadania wiedzy, lecz dlatego, iż tylko człowiek rozumny mądrą pomoc nieść może. Choćbyś najbardziej pragnął służyć innym pomocą, dopóki sam umiesz mało, więcej szkody uczynić możesz niż dobrego.

Winieneś prawdę (sat) od fałszu (asat) odróżniać; i nauczyć się być rzetelnym we wszystkiem, w myślach, słowach i uczynkach. 

Przede wszystkim w myślach; a nie jest to rzeczą łatwą, gdyż w świecie istnieje wiele fałszywych pojęć, wiele niedorzecznych przesądów, a kto jest ich niewolnikiem, nie może iść naprzód. Żadnego więc pojęcia nie przyjmuj za słuszne dlatego jedynie, że inni za takie je uważają; ani dlatego, że setki lat weń wierzono lub że tak napisano w jakiejś księdze, którą ludzie za świętą poczytują; samodzielnie myśleć musisz o każdej kwestii, sam o jej słuszności sądzić. Pamiętaj, iż choćby tysiące ludzi zgadzało się w przedmiocie, którego dostatecznie nie znają, zdanie ich nie może mieć wartości. Każdy, kto chce postępować na Ścieżce, nauczyć się musi myśleć samodzielnie, gdyż przesądy są złem, jednym z największych na świecie; są kajdanami, z których całkowicie wyzwolić się musisz. 

Twe myśli o innych muszą być rzetelne; nie myśl o nich tego, czego nie jesteś pewien. Nie sądź też, że uwaga innych jest wciąż na ciebie zwrócona. Jeśli ktoś spełnia czyn, który według twego mniemania może przynieść szkodę, lub wypowiada słowa, które ci się zdają do ciebie odnosić, nie bądź skory do podejrzenia: "On chce mi szkodzić". Najprawdopodobniej był on daleko od myśli o tobie, gdyż każda dusza swe własne posiada rozterki, a myśl jej zazwyczaj koło niej samej się skupia. Jeśli ktoś gniewnie odezwie się do ciebie, nie myśl: "On mnie nienawidzi, on chce mnie znieważyć". Być może, iż ktoś inny, lub cokolwiek innego wyprowadziło go z równowagi, a spotkawszy cię przypadkiem, gniew swój na tobie wyładował. Postępuje on niemądrze, gdyż gniew jest zawsze niemądry, lecz to ciebie nie uprawnia do nieprawdziwego sądu.

Gdy zostaniesz uczniem (Ćela, Śishya), będziesz mógł zawsze sprawdzić rzetelność twej myśli, porównując ją z myślą twego Mistrza (Guru). Uczeń bowiem jest jednym ze swym Nauczycielem (Guru, Snataka); dość mu wznieść swą myśl ku myśli Jego, by się przekonać czy z nią harmonizuje (sattwa). Jeśli nie harmonizuje, znaczy, że jest niesłuszna, więc ją zmienia natychmiast, myśl Mistrza bowiem jest doskonała, bo On wie wszystko. Ci, którzy nie są jeszcze przyjęci jako uczniowie, zrobić tego nie są w stanie, lecz mogą znacznie pomóc sobie, zastanawiając się częstokroć: "Co by Mistrz o tym pomyślał? Co by powiedział? Jak by postąpił w danych warunkach?". Gdyż nie powinieneś nigdy robić, mówić lub myśleć czegoś, co według ciebie byłoby niezgodne z czynem, słowem lub myślą Mistrza.

Rzetelnym też bądź w twej mowie, słowa twe ścisłe niech będą i wolne od przesady. Nigdy nie przypisuj innym nie znanych ci pobudek; tylko Mistrz może znać ich myśli, a ty często nawet przypuścić nie możesz, co kieruje ich postępkami. Jeśli plotkę o kimś usłyszysz, nie powtarzaj jej; może ona nie być prawdą, a gdyby nawet nią była, życzliwiej jest ją przemilczeć. Zanim coś powiesz, wpierw się zastanów, abyś nie mówił nieścisłości.

Bądź prawym w czynie; nie chciej nigdy wydawać się innym, niż jesteś, gdyż wszelkie udawanie jest przeszkodą dla najczystszego światła prawdy (satyajyoti, satjadźjoti), które by jaśnieć przez ciebie powinno, jak światło słoneczne przez kryształ świeci przejrzysty. 

Naucz się odróżniać samolubne od bezinteresownego. Egoizm (anava) ma wiele form, gdy ci się zdaje, żeś w jednej ostatecznie go wypleniłeś, on znów w innym powstaje kształcie, równie silny jak przedtem. Lecz stopniowo myśli o pomaganiu innym tak wypełnią całą twą istotę, iż nie będzie już ni miejsca ni czasu na myślenie o sobie.

l jeszcze w jednym umiejętność rozpoznawania zdobyć musisz. Oto naucz się Boga odnajdywać w każdej istocie, w każdym zjawisku, jakkolwiek złemi wydawałoby się one pozornie. Pomóc twemu bratu możesz tylko przez to, co w nim i w tobie jest wspólne, a tem jest Życie Boskie; ucz się w każdym to życie budzić, ucz się doń odwoływać; tym brata możesz od złego uchronić. 

II. Bezpragnieniowość, bezinteresowność (Vairagya)


Dla wielu ludzi wymaganie bezpożądliwości (vairagya) wydaje się rzeczą niezmiernie trudną, gdyż czują, że żądze ich, to oni sami – że nic by z ich ja nie pozostało, gdyby im odebrać te specjalne, właściwe im pragnienia (żądze), upodobania (raga) i wstręty (dvesha). Lecz tak zdawać się może tylko tym, którzy nie widzieli Mistrza (Guru); w świetle Jego Świętej Obecności gasną wszelkie pragnienia, prócz jednego: by się stać Jemu podobnym. Jeśli jednak zechcesz, możesz się wyzbyć wszelkich żądz i przedtem, nim osiągniesz szczęście spotkania Go twarzą w twarz. Rozpoznanie wskazało ci już, że dobra których większość ludzi jest żądną, jak bogactwo i władza, nie mają wartości; a gdy się to nie tylko powie, lecz i przeżyje, wszelkie pożądanie (kama, raga) tych rzeczy ustaje.

Dotąd wszystko jest proste i tylko zrozumienia twego wymaga. Ale istnieją ludzie, którzy są gotowi zaniechać pogoni za ziemskimi dobrami po to jedynie, by zdobyć nagrodę nieba lub osobiste wyzwolenie się od narodzin ponownych; tego błędu unikaj. Jeśliś całkowicie zapomniał o swym "ja", nie może cię już zaprzątać myśl o jego wyzwolenie, lub o rodzaj oczekującej je nagrody. Pamiętaj, iż każde samolubne pragnienie (raga, kama) – związuje, choćby przedmiot jego był najwyższy. Dopóki tego nie odrzucisz, nie możesz być całkowicie wolnym, aby oddać się pracy Mistrza. 

Gdy już oddalą się wszystkie osobiste pragnienia, może ci jeszcze pozostać jedno: chęć widzenia owoców twej pracy. Niosąc pomoc swą komuś, chciałbyś widzieć jej skutek; może pragnąłbyś nawet, by i on to widział i był ci wdzięczny. Lecz to jest jeszcze pragnieniem samolubnym, a zarazem brakiem ufności. Jeśli dla dopomożenia komuś pewną siłę wprowadzasz w działanie, rezultat być musi, choć niewidzialnym pozostać może dla ciebie: jeżeli znasz Prawo (Dharma), wiesz, że być inaczej nie może. Postępuj więc sprawiedliwie dla samej sprawiedliwości, nie dla spodziewanej nagrody; pracuj dla samej pracy, nie dla nadziei ujrzenia jej owoców; służ światu z miłości i dlatego że nie mógłbyś żyć inaczej.

Nie pragnij posiadania psychicznych sił (siddhi); przyjdzie to samo, gdy Mistrz (Guru) osądzi, iż jest to z pożytkiem dla ciebie. Forsowne i zbyt wczesne rozwijanie zdolności psychicznych (paranormalnych) pociąga za sobą często wiele niebezpieczeństw; posiadający je nierzadko bywa wprowadzany w błąd przez zwodnicze duchy natury lub staje się zarozumiałym i nie wierzy w możliwość swej pomyłki; w każdym razie czas i siły, których wymaga zdobywanie ich, można poświęcić pracy dla innych. W miarę twego rozwoju siły psychiczne pojawią się same, pojawić się muszą; a jeśli Mistrz (Guru) uzna, iż pożytecznie jest, abyś je posiadał wcześniej, sam wskaże ci odpowiedni, bezpieczny sposób ich rozwinięcia. Do tego czasu lepiej ci jest bez nich. 

Unikaj też różnych drobnych życzeń, tak rozpowszechnionych w codziennym życiu. Nie pragnij nigdy olśniewać lub wydawać się mądrym; nie bądź też żądnym mówienia. Dobrze jest mówić mało; a jeszcze lepiej milczeć, póki pewnym nie jesteś, iż to, co chcesz powiedzieć, jest słusznem, życzliwem i użytecznem. Zanim się odezwiesz, pomyśl, czy słowa twe będą posiadały te trzy cechy, jeśli nie, to lepiej ich nie wypowiadaj. 

Dobrze, abyś już teraz przywykał do zastanawiania się głębszego, nim zaczniesz mówić, gdyż po przejściu Wtajemniczenia (Dikshan) będziesz musiał czuwać nad każdym twem słowem, abyś nie powiedział tego, co wymówionem być nie powinno. Większość zwykłych rozmów jest bezcelowa i niemądra; obmowa zaś jest występkiem. Naucz się więc raczej słuchać niż mówić; nie wygłaszaj swego zdania, zanim nie będziesz wręcz zagadnięty. Czasem uzdolnienia określa się jako: wiedzę, śmiałość, wolę i milczenie (mauna); a to ostatnie jest z nich najtrudniejszem. 

Drugą zwykłą chęcią, którą surowo tłumić w sobie musisz, jest chęć mieszania się do cudzych spraw. Nie twoją jest rzeczą, co inni robią, mówią lub w co wierzą; naucz się pozostawiać ich całkowicie samym sobie. Każdy ma pełne prawo do wolności myśli, słowa i czynu, dopóki nikomu tym nie szkodzi. Dla siebie wymagasz swobody postępowania według swych przekonań, powinieneś i innym ją przyznać, a gdy z niej korzystają, krytykować ich żadnego nie masz prawa.

Jeśli uważasz, że ktoś postępuje niesłusznie, a masz sposobność zwrócenia mu na to uwagi, prywatnie i z największą łagodnością, możliwym jest, iż go przekonasz, ale w wielu razach nawet taki krok byłby wtrącaniem się niestosownym. Ale w żadnym wypadku nie powinieneś opowiadać o tym innym, gdyż byłoby to czynem bezwzględnie złym.

Jeżeli ci się zdarzy widzieć okrutne obchodzenie się z dzieckiem lub zwierzęciem, obowiązkiem twym temu przeciwdziałać. Jeśli widzisz, iż ktoś łamie prawa kraju, powinieneś zawiadomić o tem władze. Jeśli powierzono ci czyjeś wychowanie, lub nauczanie, może stać się twym obowiązkiem łagodnie wskazywać mu jego wady. Z wyjątkiem tych wypadków zważaj na własne sprawy i ucz się cnoty milczenia.

III. Prawe postępowanie (Dharma, Satshampatti)


Sześć najbardziej potrzebnych zasad postępowania określił Mistrz jako:
  1. Samoopanowanie w myślach (Śama, śamah) 
  2. Samoopanowanie w czynach (Dama, damah) 
  3. Tolerancja (Titiksha, titiksza) 
  4. Pogoda (Uparana) 
  5. Jednolitość dążenia (Samadhana) 
  6. Ufność (Śraddha) 
[Wiem, że niektóre z nich są określane inaczej, jak również nazwy umiejętności, co do mnie, w obu wypadkach używam wyrażeń, których Mistrz, wyjaśniając mi je, Sam używał].

1. Samoopanowanie w myślach (Śama) - Wymaganie bezpożądliwości wskazuje na konieczność kontroli nad ciałem astralnym (kama śarira, kamamanas, manomayakośa). Samoopanowanie w myślach wskazuje, iż to samo zastosowanem być musi i do ciała mentalnego (manas). Oznacza to panowanie nad swem usposobieniem, nie powinieneś się niecierpliwić i unosić gniewem; panowanie nad umysłem; myśl twa powinna być zawsze pełna spokoju i równowagi; i panowanie (z pomocą rozumu) nad nerwami, aby możliwie najmniej poddawały się rozdrażnieniu. To ostatnie jest rzeczą trudną, gdyż usiłując przygotować się do wstąpienia na Ścieżkę, mimowoli pobudzasz wrażliwość twego organizmu, a przez to samo nerwy łatwo są wytrącane z równowagi przez hałas lub wstrząśnienie i wszelkie naprężenie odczuwają dotkliwie – lecz w miarę sił staraj się je opanować.

Spokojny umysł oznacza także męstwo (viraga), dzięki któremu nieustraszenie stawić możesz czoło doświadczeniom i trudnościom Ścieżki (Margah); oznacza także wytrzymałość (sahan), pozwalającą lekko znosić strapienia, które się zdarzają w życiu każdego i unikać bezustannego dręczenia się drobiazgami, na czem tylu ludzi trawi większość swego czasu. Mistrz (Guru) uczy, że wszystko, co z zewnątrz spotyka człowieka, małe posiada znaczenie; przykrości, choroby, udręki i straty, powinny dlań jakby nie istnieć i nie powinny mieć mocy zakłócenia spokoju jego umysłu. Są to bowiem skutki czynów przeszłych; gdy cię spotykają, znoś je pogodnie, pamiętając, że wszelkie zło jest przemijającem, a obowiązkiem twym jest pozostać zawsze pogodnym i jasnym. Należą one do przeszłych twych istnień (dawnych żywotów), nie do teraźniejszego życia; zmienić ich nie jesteś w stanie, więc trapić się nimi jest bezcelowym. Myśl raczej o twych obecnych czynach, gdyż od nich zależą wypadki przyszłego twego życia, a te możesz zmienić. 

Nie pozwalaj sobie nigdy poddawać się smutkowi i przygnębieniu (depresji); przygnębienie jest złem, gdyż udziela się innym i życie im utrudnia, a do tego nie masz prawa. Jeśli więc kiedykolwiek tobą owładnie, odrzuć je niezwłocznie. 

l jeszcze w jednym musisz opanować swą myśl: nie pozwalaj się jej rozpraszać. Cokolwiek robisz, staraj się na tem skupić twą uwagę, by wykonanem było jak najlepiej. Nie pozwalaj, by umysł twój pozostawał bezczynnym. W głębi jego miej zawsze myśli dobre, które w każdej swobodnej chwili mogłyby wysunąć się na pierwszy plan.

Każdego dnia używaj potęgi twej myśli dla dobrych celów, bądź siłą współdziałającą z ewolucją. Pomyśl codziennie o kimś, o kim wiesz iż jest smutnym, cierpiącym albo potrzebującym pomocy i otocz go myślą pełną miłości (maitri). 

Wystrzegaj się pychy, gdyż jedynym jej źródłem – niewiedza (avidya). Człowiekowi nie posiadającemu prawdziwej wiedzy (vidya) zdawać się może, iż jest wielki, że dokonywa jakichś wielkich rzeczy, lecz mędrzec (dźńani) wie, że tylko Bóg (Brahman) jest wielkim, że wszelkie dobro jest dziełem Boga. 

2. Samoopanowanie w czynie (Dama) - Jeśli myśl twa będzie taką, jaką być powinna, niewiele trudności sprawi ci postępowanie. Pamiętaj jednak, że chcąc być dla ludzkości pożytecznym, musisz myślą swą w czynach przejawiać. Lenistwa nie powinno być, jeno nieustanna praca dla dobra. Lecz swój własny spełniaj obowiązek, nie zaś do kogo innego należący, chyba za jego zgodą i dla dopomożenia mu. Pozostaw każdemu swobodę spełniania jego pracy według własnego przekonania; bądź zawsze gotów przyjść z pomocą, gdziekolwiek zajdzie tego potrzeba, lecz nigdy nie wtrącaj się niepotrzebnie. Dla wielu najtrudniejszą w świecie rzeczą jest nauczyć się zważać na swe własne sprawy; jednak szczególnie w tym powinieneś się ćwiczyć. 

Usiłując podjąć się wyższej pracy, nie powinieneś zaniedbywać twych codziennych obowiązków, gdyż zanim one nie będą spełnione, nie jesteś wolny dla innej służby (seva). Nie powinieneś przyjmować nowych zewnętrznych obowiązków, lecz te, których już się podjąłeś, powinieneś wypełniać jak możesz najlepiej; chodzi tu o wszystkie bezspornie racjonalne obowiązki, które sam uznajesz za słuszne, nie zaś wyimaginowane, które inni chcieliby ci narzucić. Chcąc być uczniem Mistrza (Guru), musisz każdą najzwyklejszą robotę spełniać lepiej, a nie gorzej niż inni; gdyż i to masz pełnić dla miłości Jego. 

3. Tolerancja (Titiksza) - Musisz czuć dla wszystkich jak najszczerszą tolerancję i zainteresowanie się serdecznie wierzeniami innych religii równie jak i własnej; każda bowiem religia, jak i twoja, jest drogą do Najwyższego; a chcąc wszystkim pomagać, musisz wszystkich rozumieć.

Lecz aby zdobyć tę zupełną tolerancję, musisz przede wszystkim sam być wolnym od bigoterii i przesądów. Musisz zrozumieć, iż żaden obrzęd nie jest koniecznym, w przeciwnym razie możesz się sobie wydać pod pewnym względem lepszym od tych, którzy się do nich nie stosują, lecz nie powinieneś też potępiać tych, którzy trzymają się jeszcze obrzędów. Niech czynią sami jak chcą, ale nie powinni przeszkadzać tobie - który znasz prawdę (satya), ani się starać narzucać ci tego, co już przerosłeś. Bądź dla wszystkiego pełen pobłażania i życzliwości. 

Teraz, gdy patrzysz jaśniej, niektóre z twych dawnych wierzeń i obrzędów mogą ci się wydawać niedorzecznymi; być może iż są takimi w istocie. Chociaż sam nie możesz przyjmować w nich już udziału, szanuj je przez wzgląd na te poczciwe dusze, którym są one jeszcze potrzebne. Obrzędy te i wierzenia mają swe miejsce i odpowiednie zastosowanie; podobne są do tych podwójnych linijek, które ci jako dziecku pomagały w wyrobieniu równego i prostego pisma, zanim się nauczyłeś swobodniej i lepiej pisać bez nich. Był czas, gdy ci były potrzebne, lecz dziś czas ten już minął.

Jeden z wielkich Nauczycieli pisał: "Gdym był dziecięciem, mówiłem jako dziecię, rozumiałem jako dziecię, myślałem jako dziecię. Lecz gdym się stał mężem, wyniszczyłem co było dziecinnego". Lecz ten, kto zapomniał swe dzieciństwo i nie umie już czuć wespół z dziećmi, nie może ani ich uczyć, ani im pomagać. Bądź więc w stosunku do wszystkich życzliwym, łagodnym, pełnym tolerancji, a do wszystkich jednakowo: buddystów i braministów, dżajnów i żydów, chrześcijan i muzułmanów. 

4. Pogoda (Uparana) - Pogodnie nieś swoją Karmę, choćby była najcięższą. Ból, który cię spotyka, możesz uważać za zaszczyt, jest on bowiem oznaką, że Władcy Karmy (Lipika Dewa) poczytują cię za godnego pomocy. Jakkolwiek byłaby twardą, bądź wdzięczny, że nie jest gorszą. Pamiętaj, iż mało możesz być pomocnym Mistrzowi (Guru), zanim twa zła Karma (Krishna Karman) się nie wyczerpie, zanim nie będziesz od niej wolnym. Ofiarowując się dobrowolnie Mistrzowi (Guru), o przyśpieszenie jej prosiłeś, teraz więc w przeciągu jednego lub paru żywotów spłacasz to, co w innym wypadku mogło być rozdzielonem na setki istnień. Lecz chcąc ją w dobrą Karmę (Śukla Karman) zamienić, musisz ją nieść z pogodą radosną. 

l jeszcze jedno: musisz się wyrzec wszelkiego poczucia posiadania. Karma odjąć ci może wszystko, do czego najbardziej jesteś przywiązany - nawet istoty, które ci są najdroższe. A jednak nawet wówczas zachowaj pogodę wewnętrzną, gotowość rozstania się ze wszystkim i ze wszystkimi. Często Mistrz (Guru) chce siłę swą przelać na innych za pośrednictwem sługi swego, a nie może tego uczynić, jeśli uczeń przygnębieniu ulega. Niech więc pogoda (pogoda ducha) stanie się zasadą twego życia. 

5. Jednolitość dążenia (Samadhana) – Twym celem jedynym musi być spełnianie pracy Mistrza (Guru). Jakakolwiek inna przypadłaby ci w udziale, tej nie powinieneś zapominać nigdy. Ale też nic innego nie może stanąć na twej drodze, gdyż wszelka bezinteresowna, pożyteczna praca, jest Mistrza pracą i spełniać ją winieneś dla Niego. Na każdej pracy, którą w danej chwili masz do wykonania, staraj się skupić całą twą uwagę, abyś ją wykonał, jak umiesz najlepiej. Ten sam Nauczyciel pisał: "Cokolwiek czynicie, z serca czyńcie, jako Panu (Iśwarze), a nie ludziom". Wyobraź sobie, jakbyś wykonywał daną pracę, gdybyś wiedział, że za chwilę Mistrz (Guru) przyjdzie na nią spojrzeć; właśnie w ten sposób spełniać musisz wszystko, co masz do spełnienia. Ci, co największą posiadają wiedzę, najdokładniej zdadzą sobie sprawę z całego znaczenia tych słów. Istnieją też inne, podobne a o wiele starożytniejsze: "Cokolwiek by twa ręka znalazła do czynienia, czyń to całą twą mocą". 

Jednolitość dążenia oznacza również, iż nic, nawet na chwilę nie zdoła cię sprowadzić ze Ścieżki (Margah), na którą wstąpiłeś. Żadna pokusa, żadna rozkosz świata, a nawet żadne uczucie nigdy nie powinny cię od niej odciągnąć. Gdyż musisz sam stać się jednym z twą Ścieżką (Margą); z istotą twą tak ściśle zespolić się ona musi, abyś nią szedł, nie potrzebując myśleć o tem i aby odchylenie od niej było niemożliwością. Ty - Monada - postanowienie to powziąłeś, odstąpić go, byłoby odstępstwem wobec siebie. 

6. Ufność (Śraddha) - Musisz ufać swemu Mistrzowi (Guru); musisz ufać samemu sobie. Jeśli widziałeś Mistrza (Guruh), ufność twa będzie bezgraniczna poprzez wiele żywotów i wiele śmierci. Jeśli Go jeszcze nie widziałeś, staraj się Go żywo odczuć i Jemu wierzyć, gdyż bez tej wiary nie będzie mógł ci pomóc nawet On. Gdzie nie ma bezwzględnego zaufania, tam dopływ miłości i mocy nie może być pełnym.

Musisz ufać sobie. Mówisz, iż znasz siebie zbyt dobrze? Jeśli tak czujesz, to nie znasz siebie: znasz tylko tę słabą, zewnętrzną skorupę, która wielokrotnie w proch upadała. Lecz ty – rzeczywiste ty - jesteś iskrą Bożego ognia, i Bóg (Brahman), który jest Wszechmocny, w tobie przebywa; nie istnieje więc nic, czego byś nie mógł dokonać, jeśli tylko zechcesz. Powiedz sobie: "Czego jeden człowiek dokonał i drugi dokonać może; jestem człowiekiem, ale i Bogiem w człowieku (Atmabrahmą), dokonać tego chcę i mogę". Wola twa powinna być jako stal hartowna, jeśli postępować chcesz Ścieżką (Margą). 

IV. Miłość (Maitri, Preman) 


Ze wszystkich potrzebnych umiejętności najważniejszą jest Miłość (Maitri); gdyż jeśli jest dość mocną w człowieku, zniewala go do zdobycia wszystkich innych cech, zaś one bez niej nigdy nie mogą wystarczyć. Często tłumaczy się ją jako gorące pragnienie wyzwolenia (Mumukshu) się od kręgu narodzin i śmierci, aby zjednoczyć się z Bogiem (Brahman). Lecz takie określenie może wydawać się samolubnym wydawać, a wyraża tylko cząstkę znaczenia Miłości (Preman, Maitri). Jest to nie tyle pragnienie, ile mocne postanowienie, wola nieugięta. Aby mogło osiągnąć cel, postanowienie to musi tak przepełnić twą istotę, by na żadne inne uczucie nie było już miejsca. Tak, istotnie jest to wola zjednoczenia się z Bogiem, nie z chęci uniknięcia znużenia i bólu, lecz dlatego, by z głębokiej dla Niego miłości działać wraz z Nim i jako On. On miłością jest, a więc jeśli pragniesz zjednoczenia z Nim, musisz być pełen doskonałej bezinteresowności i miłowania. 

W życiu codziennym dwie rzeczy wynikać z tego muszą: usiłowanie, aby żadnej żywej istocie nie sprawić bólu, i nieustanna czujność, by nigdy opuścić sposobności pomagania. 

Przede wszystkim nikomu nie wyrządzić krzywdy (Ahinsa). Trzy są grzechy, które więcej zła przyczyniają niż wszystko inne na świecie: obmowy, okrucieństwo i przesądy – gdyż są to grzechy przeciwko miłości. Człowiek, który miłością Boga chce serce swe napełnić, tych trzech grzechów bezustannie strzec się powinien. 

Zastanów się nad działaniem obmowy. Zaczyna się od złej myśli, co już samo przez się jest występkiem. W każdej rzeczy i każdej istocie jest dobro i w każdej rzeczy i każdej istocie jest zło. Myślą naszą tak jedno, jak drugie możemy wzmocnić, a tym samym z ewolucją współdziałać lub ją opóźniać, wolę Logosu (Brahmana) spełniać lub jej się sprzeciwiać. Zatrzymując twą myśl na tym, co w drugim człowieku jest złego, dopuszczasz się jednocześnie trzech niegodziwości.

(1) Napełniasz otaczającą cię atmosferę myślami złymi zamiast dobrymi, a tym zwiększasz ogólne cierpienie świata.

(2) Jeśli w człowieku tym zło, o którym myślisz, istnieje, to je wzmacniasz zasilasz i zamiast lepszym, gorszym czynisz brata twego. Zazwyczaj jednak to zło w nim nie istnieje, jest wytworem twej wyobraźni jedynie; wówczas myśl twa niedobra pobudza go do złego, gdyż dopóki jeszcze doskonałym nie jest, łatwo stać się może podobnym do twego o nim wyobrażenia. 

(3) Umysł (Manas) twój złymi napełniając myślami, zamiast dobrymi, opóźniasz swój własny rozwój, a dla tych, którzy widzieć są zdolni, przedstawiasz widok odpychający i smutny, zamiast pięknego i miłego.

Nie zadowalając się całą krzywdą, wyrządzoną sobie i swej ofierze, człowiek lubiący obmowy dokłada wszelkich starań, aby wciągnąć innych do uczestnictwa w swoim występku. Opowiada z zapałem swą złośliwą opowieść innym w nadziei, iż dadzą jej wiarę, a wtedy przyłączają się doń i wspólnie otaczają złymi myślami nieszczęsną ofiarę. l to się powtarza dzień po dniu, i nie jedna osoba, lecz tysiące udział w tym biorą. Pojmujesz teraz jak grzech ten jest niskim i strasznym? Musisz go unikać bezwzględnie. Nigdy nie mów o nikim źle; nie dawaj też posłuchu, gdy inni coś złego powtarzają, lecz powiedz im łagodnie: "Może to nie jest prawdą, a gdyby nawet tak było, życzliwiej jest nie mówić o tem". 

Przejdźmy do okrucieństwa (hinsa, himsa). Może ono być dwojakie: rozmyślne i mimowolne. Okrucieństwem rozmyślnym jest umyślne zadawanie bólu (duhkha) jakiejkolwiek żyjącej istocie i jest największym z grzechów – dziełem diabła raczej, niż człowieka. Powiesz zapewne, iż żadna ludzka istota nie jest do tego zdolna; a jednak często robili to ludzie, a i obecnie każdego dnia to robią. 

Było to dziełem inkwizytorów; wielu religijnych ludzi popełniało okrucieństwa w imię swej wiary. Robią to wiwisektorowie, a często i wielu nauczycieli szkolnych. Wszyscy oni starają się usprawiedliwić swe okrucieństwo, mówiąc, iż taki jest zwyczaj; lecz zbrodnia nie przestaje być zbrodnią dlatego tylko, iż ją wielu popełnia. Karma się ze zwyczajem nie liczy, a Karma okrucieństwa jest ze wszystkich najsroższa. W Indiach przynajmniej, gdzie wszystkim dobrze jest znany obowiązek niewyrządzania nikomu krzywdy, postępowanie podobne nie może mieć usprawiedliwienia. Los okrutników spotkać musi również wszystkich, którzy rozmyślnie idą mordować stworzenia boskie, nazywając to "sportem". 

Wiem, iż ty nic podobnego nie mógłbyś popełnić, a nawet ilekroć by się po temu nadarzyła sposobność, to przez miłość Boga (Brahmana), wypowiadałbyś się wyraźnie przeciwko podobnym czynom. Ale oprócz okrucieństwa w czynie, jest też okrucieństwo w mowie; człowiek, wypowiadający słowo z rozmyślną chęcią ranienia drugiego, popełnia taki sam występek. Tego nie uczyniłbyś również; lecz czasem nierozważne słowo wyrządza taką samą krzywdę, jak i złośliwe. Czuwaj więc wciąż, abyś nie popełnił mimowolnego okrucieństwa. 

Pochodzi ono zwykle z lekkomyślności. Ktoś może być tak pełen chciwości i skąpstwa, iż nigdy mu na myśl nawet nie przyjdzie, ile cierpienia przyczynia innym zbyt szczupłym wynagrodzeniem lub pozostawianiem prawie w niedostatku żony swej i dzieci. Inny znów, myśląc o własnej rozkoszy, nie dba, ilu duszom i ciałom zgubę przyniesie, zaspokajając swą żądzę. Jeszcze inny - dla uniknięcia paru minut trudu, nie płaci swym pracownikom w oznaczony dzień, nie troszcząc się, jakie tym stwarza trudności. Ileż cierpienia przyczynia się przez zwykłe niedbalstwo, brak zastanowienia się nad skutkiem naszych czynów dla innych. Lecz Karma/n nie zapomina nigdy i nie liczy się z ludzką opieszałością. Jeśli pragniesz wstąpić na Ścieżkę (Margę), staraj się zawsze myśleć o następstwach twych czynów, abyś nie stał się winnym nieświadomego okrucieństwa. 

Inne ogromne zło, które zrodziło wiele straszliwych okrucieństw, to przesądy. Niewolnik przesądów pogardza innymi, rozumniejszymi od niego i stara się ich zmusić do postępowania jak on. Pomyśl o potwornych rzeziach skutkiem przesądnego wierzenia w konieczność krwawej ze zwierząt ofiary i tego jeszcze okrutniejszego przesądu, że człowiek potrzebuje mięsnego pokarmu. Pomyśl, do jakiego obchodzenia się z uciśnionymi klasami naszych ukochanych Indii doprowadziły przesądy, a z tego zrozumiesz, jaki potworny brak serca rodzi ta nieszczęsna cecha, nawet wśród tych, którym znany jest obowiązek braterstwa. Wiele zbrodni popełniali ludzie w imię Boga Miłości kierowani tą zmorą przesądów; czuwaj więc, aby najmniejszy ich ślad nie pozostał w tobie.

Unikaj tych trzech zbrodni, tak zgubnych dla wszelkiego rozwoju, gdyż są to grzechy przeciwko miłości. Lecz nie tylko masz powstrzymywać się od złego, powinieneś też być czynnym w dobrem. Bądź tak pełen gorącej chęci służenia (seva, dana), abyś w każdej chwili był gotów nieść pomoc wszystkiemu wokoło - nie tylko ludziom, ale i zwierzętom, i roślinom. Staraj się drobne wyświadczać przysługi w codziennym życiu, aby się to stało twym przyzwyczajeniem i nie pozwoliło ci przeoczyć rzadkiej sposobności, gdy wielka rzecz nadarzy się do spełnienia. Bo jeśli pragniesz zjednoczenia się z Bogiem (Brahman), to nie tylko dla siebie chcesz tego, lecz tylko po to, by stać się przewodnikiem, przez który miłość Jego spływać by mogła na twych współbraci.

Ten, kto jest na Ścieżce (Margah), nie dla siebie, a dla innych istnieje; o sobie zapomniał, aby innym móc służyć (seva). Jest on jakby rylcem w ręku Boga, przez który myśl boża spływa i tu na ziemi wyraz sobie znajduje, którego by inaczej nie miała. A zarazem jest on piórem żywem, ogniowem, promieniującem z serca na cały świat Boską Miłością.

Mądrość dająca ci moc służenia, wola, która mądrością kieruje, miłość dająca woli natchnienie - oto twe cnoty. Wola, Mądrość i Miłość są trzema postaciami Logosu i wy wszyscy, którzy w poczet sług Jego zaciągnąć się chcecie, powinniście je czynnie przejawiać.

Czekanie na słowo Mistrza,
Tajnego światła strzeżenie:
Baczność na Jego rozkazy
Skroś walki zaciętej wrzenie.

Widzenie znaków najlżejszych
Ponad głowami tłumu
Słyszenie szeptów najcichszych
Wśród ziemskiej pieśni szumu.

Niniejszą publikację Alcyone'a „U stóp Mistrza” zredagowano na podstawie wydania trzeciego poprawionego opublikowanego przez Polskie Towarzystwo Teozoficzne imienia Juliusza Słowackiego w Chicago w 1977 roku. Materiał jest szczególnie rekomendowany dla praktykujących klasyczną indyjską jogę królewską, a w szczególności dla osób poważnie zainteresowanych Radża Jogą i wschodnią filozofią mądrości Śigatse. 
Polska 2014

Zapraszamy na warsztaty Królewskiej Radża Jogi 

© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: radża-joga.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz